Biorąc pod uwagę zagospodarowanie mojego czasu i aktywności, jakie podejmuję, sam się sobie dziwię, co robię. Ale są sprawy ważne i ważniejsze, a właśnie znalazłem tę ,,ważniejszą”.
Lektura artykułu w The Wall Street Journal ,,Why it’s so hard to fill sales jobs” uświadomiła mi, że coś dziwnego stało się z postrzeganiem sprzedaży. Szybko przejrzałem tzw. ,,zasoby w sieci” oraz zasoby mojej pamięci i… olśnienie! Brać marketingowa pisze na potęgę, ma portale, serwisy, blogi, książki, trendy, szpanerskie anglojęzyczne nazwy, zastępy adeptów po dobrych uczelniach, generalnie świetlaną przyszłość! A sprzedaż? Trudności w znalezieniu kandydatów do pracy!? O co tu chodzi? Przecież bez sprzedaży nie da się poprowadzić biznesu, więc ta działka powinna być ,,oczkiem w głowie” wszystkich. Dlaczego więc tak nie jest?
Po analizie sytuacji napisałem tekst ,,Sześć mitów o pracy w sprzedaży”. Został dobrze przyjęty i dostałem dużo opinii, które potwierdziły, że te mity bardzo źle wpływają na postrzeganie zawodu. Postanowiłem to zmienić. Wiem, to bardzo ambitne zadanie, ale od czegoś trzeba zacząć. Zacznę od bloga. Za pośrednictwem tego bloga pokażę , jak trudną i zarazem ciekawą dziedziną jest sprzedaż. Ile dyscyplin wiedzy trzeba poznać, żeby osiągnąć perfekcję, i jak ogromną satysfakcję to daje. Sprzedaż jest idealnym miejscem pracy nie tylko dla każdego, kto lubi ludzi i przygody, ale również dla tych, którzy preferują życie spokojniejsze i systematyczne. Nowoczesna sprzedaż ma niewiele wspólnego z obrazem wygadanego samotnego rewolwerowca, umiejącego ,,przekonać Eskimosa do zakupu lodówki”. Dzisiaj przysłowiowy ,,Eskimos” sprawdzi w necie i dowie się, że zamiast odwracać lodówkę do grzania, może kupić piecyk elektryczny i akumulatory, a wszystko to dostanie bezpłatną dostawą w dniu zamówienia. Chyba że lodówka będzie tańsza w eksploatacji i dostarczy dodatkowych funkcji, tyle że aby to pokazać, nasz rewolwerowiec będzie musiał przygotować analizy i fakty, korzystając z tego samego netu lub wsparcia marketingu produktowego. Dodatkowo, używając SFA (Sales Force Automation), będzie musiał zaplanować efektywny kosztowo wyjazd do Eskimosa, żeby zgadzał się ROI. Jeśli to się uda, pozostanie mu użyć wideokonferencji, co wymusi zupełnie inny sposób prezentacji.
Ten blog jest dla tych, którzy już są w sprzedaży, niezależnie od stanowiska. Dla tych, którzy się wahają, czy chcą dołączyć. Dla tych, którzy z nami pracują, i dla naszych znajomych, którzy z nami nie pracują, by zrozumieli, co robimy.
Jeśli chcesz mówić z dumą: ,,pracuję w sprzedaży, najciekawszym zawodzie świata”, przyłącz się do mnie.